Panie Burmistrzu – jak odnosi się Pan do ostatniego wywiadu Pana kontrkandydata? Proszę powiedzieć coś więcej o debacie? Dlaczego jest ważna?
Debata kandydatów na burmistrza jest niezwykle ważna. Pokazuje przygotowanie danego kandydata do zarządzania miastem, jego program, umiejętność radzenia sobie z trudnymi pytaniami, czy wystąpieniami publicznymi. Mieszkańcy zasługują na to, aby poznać swojego kandydata, także w takiej odsłonie. Uważam za ogromną hipokryzję, gdy kandydat odmawia udziału, najpierw w debacie radiowej, ponieważ chce debaty otwartej, a gdy taka możliwość się pojawia, to także jej unika. Należy zastanowić się – co ma do ukrycia? Czego się boi? Niemniej jednak w obliczu kolejnej odmowy udziału Macieja Pawła Bednarko w debacie, jeśli się faktycznie nie pojawi w czwartek o 18.00 w Grajewskim Centrum Kultury, to „debata” ta przyjmie formę otwartego spotkania z mieszkańcami, na które serdecznie zapraszam. Postaram się w jego trakcie odpowiedzieć na każde z zadanych pytań.
Podczas debaty kandydaci mają możliwość prezentacji swojego programu wyborczego. Co Pan myśli o programie wyborczym kontrkandydata?
Tak naprawdę, to nie miałem możliwości dobrze się z nim zapoznać, ponieważ ujawnił go dopiero w części 3 wywiadu. Jednakże po przeczytaniu jego założeń, to mogę powiedzieć, że mój zastępca nic nowego nie wymyślił, bazuje głównie na kontynuacji moich planów na rozwój Grajewa. Przez 9 lat budowałem markę miasta, realizowałem trudne inwestycje i robiłem rzeczy, które wydawały się niemożliwe. W każdym „kącie” Grajewa jest jakaś inwestycja: nowa droga, chodnik, plac zabaw, urządzona zieleń, zrealizowana za moim pośrednictwem lub dzięki mnie. Jestem z tego niezwykle dumny. Wszystkie rozpoczęte przeze mnie inwestycje zostaną zrealizowane tak zwaną siłą rozpędu. Widać, że przedstawiony przeze mnie program na rozwój Grajewa w kolejnych latach jest na tyle dobry, że nawet kontrkandydat chce go realizować. Może więc lepiej dać szansę jego realizacji pomysłodawcy, a nie komuś, kto go tylko skopiuje?
Czy wywiad z TVN 24 był przez pana zorganizowany?
Absolutnie nie. Zostałem telefonicznie zaproszony do rozmowy, a że rozmów się nie boję, to wystąpiłem. Temat zdrady mojego zastępcy jest dla mnie niezwykle trudny. Przez 9 lat pracowaliśmy razem. Oczekiwałem lojalności, która mogłaby objawić się przynajmniej poinformowaniem mnie wcześniej o jego planach kontrkandydowania. Przecież, skoro myślał o tym od kilku lat, to dlaczego o swoich zamiarach poinformował mnie dopiero 3 stycznia 2024 roku? Miałem sygnały, głównie z jego środowiska, że Maciek coś planuje. Jednak tym głosom nie dawałem wiary, bo wierzyłem, że mój zastępca jest ze mną szczery, że jego deklaracje o tym, że zamierza współpracować tylko ze mną są prawdziwe. Teraz wiem, że kłamał mi w oczy. Tego typu podejście to nie są standardy, którymi się kieruję w życiu – może też dlatego w tej sytuacji czuję się po ludzku po prostu oszukany.
Podczas tego wywiadu został Pan nazwany „agresywnym wodzem”, jak się Pan do tego odniesie?
Nie ukrywam, że jestem wymagający i nie każdemu może się to podobać. Taka rola burmistrza. To decyzyjne stanowisko, gdzie odpowiadam jednoosobowo. Czasami reaguję impulsywnie na brak profesjonalizmu niektórych osób, gdy ten brak może odbić się źle na Grajewie. Ja jednak jestem prawdziwy w tym co mówię i robię. Stanowisko Burmistrza wymaga by być zdecydowanym i konsekwentnym. Nie boję się powiedzieć co myślę i to samo cenię u innych. Zawsze też w pełni brałem i biorę odpowiedzialność za swoje decyzje, nie chowając się za plecami innych. Zakulisowe rozgrywki, czy „ubijanie własnych interesów” nigdy mnie nie interesowały, dlatego działam odważnie i śmiało, jednak zawsze w interesie grajewian, bo gdyby nie te cechy mojego charakteru, to Grajewo dalej stałoby w miejscu. Nie byłoby nowych inwestycji, dróg, bloków, czy placów zabaw i całej strategii rozwoju na przyszłe lata.
Wróćmy do sytuacji koszulki z podobizną kandydata na burmistrza w Szkole Podstawowej nr 4. Czy reakcja na sytuację nie była nadgorliwością?
Nie, prawo jest po to, aby je przestrzegać. Mój kontrkandydat doskonale się chyba w tym orientuje i nie sądzę, by uważał, że prawo może być stosowane wybiórczo? Przepis zabraniający agitacji w szkole stworzony jest po to, aby chronić uczniów. Ja w tej sytuacji widzę wykorzystanie dziecka do celów kampanii przez osoby dorosłe, rodziców i szczególnie nauczyciela. Tutaj już nie chodzi o koszulkę, tylko o wmanewrowanie tego chłopaka w lokalną politykę i jego udział w spotkaniach wyborczych. Zdjęcie w tej koszulce zrobione przez osobę dorosłą na terenie szkoły krążyło w sieci. Szkoła stała się elementem kampanii, gdyby nie to, cała sytuacja zapewne nie miałby miejsca. Chłopak na swoim profilu w mediach społecznościowych prowadzi aktywną kampanię swojego kandydata na burmistrza. Nie wierzę, że dziecko w tych spotkaniach uczestniczy bez wiedzy rodziców. Chłopak ma się bardzo dobrze, wydaje się, że sytuacja nie ma na niego większego wpływu. Wydarzenie to jest w pełni świadomym elementem kampanii wyborczej mojego kontrkandydata – i to jest w tym wszystkim najbardziej przykre.
Odniesie się Pan do oświadczenia Posła Gwiazdowskiego?
We wcześniejszym oświadczeniu użyłem skrótu myślowego, oczywiście mogę to doprecyzować. Zaznaczam, że mówiłem o inwestycjach miejskich, tych grajewskich, infrastrukturalnych, zwłaszcza o tych z ostatnich lat. Doskonale wiem, z którymi z posłów rozmawiałem o wnioskach składanych przez miasto. Posłowie, którzy wspierali mnie to Adam Andruszkiewicz i Jarosław Zieliński. Zawsze mogłem także liczyć na wsparcie Posła Dariusza Piontkowskiego, Senatora Marka Komorowskiego, a przy wnioskowaniu o dotacje dla OSP -Wicemarszałka Marka Olbrysia. Wiem, ponieważ o zaangażowaniu posłów w promowanie jakiegoś projektu rozmawia się w kuluarach, wiem również, który poseł walczył o dany projekt, a który był mu przeciwny. Szpital nie jest miejską instytucją i nie neguję pomocy Posła Gwiazdowskiego w tym zakresie, bo wszystkim nam zależy na jego rozwoju. Miasto Grajewo także wielokrotnie przekazywało dotacje na zakup sprzętu dla Szpitala. Remont dróg krajowych, tj. Wojska Polskiego, Ełckiej, czy Kopernika lub Piłsudskiego (teraz to drogi wojewódzkie), także nie jest miejską inwestycją. Nie rozumiem oburzenia Posła w tym zakresie, podczas ostatnich wyborów zaatakował mnie tym samym argumentem o niepodjęciu dotacji z NFOŚiGW na budowę sieci kanalizacyjnej i rozbudowę miejskiej oczyszczalni ścieków i nie tylko. Możemy wrócić do tych wypowiedzi. Takie przepychanki stały się już tradycją przy każdych wyborach, a ich tematy mimo upływu lat są ciągle te same. Zresztą wspólnie z Maciejem Bednarko przygotowywaliśmy wtedy odpowiedź na ten atak, w której wytłumaczyliśmy, że taka inwestycja w ówczesnej kondycji miasta zablokowałaby Grajewo inwestycyjnie na kilkanaście lat. Nie byłoby mowy o nowych drogach, czy jakimkolwiek rozwoju Grajewa. Miasto musi rozwijać się na wielu płaszczyznach równocześnie. To zasada dobrego zarządzania. O wycofaniu się z dotacji zdecydowały względy ekonomiczne, takie podstawowe zasady znajomości finansów publicznych. Po poprzednich wyborach w 2018 roku podpisaliśmy jako KWW Grajewskie Porozumienie Samorządowe porozumienie o współpracy w powiecie z przedstawicielami PiS, w tym z Posłem Gwiazdowskim, jednak bardzo szybko jego postanowienia zostały przez nich złamane. Podsumowując ten temat, zadaję pytanie, ile razy Pan Poseł uczestniczył w obradach Rady Miasta, a na wszystkie był zapraszany?
Proszę jeszcze powiedzieć o pojawiających się w przestrzeni nieprawdziwych informacjach, że zamierza Pan zwalniać ludzi, którzy nie pomagają Panu w kampanii. Plotki dotyczą głównie pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, którzy zgodnie z tymi plotkami, mieliby być aktywnie zaangażowani w kampanię Pana kontrkandydata.
Tak naprawdę, to o tych plotkach dowiaduję się teraz. Tworzona jest równoległa rzeczywistość, rozpowszechniane są moje rzekome wypowiedzi, które nigdy nie padły. Nigdy nie zamierzałem nikogo zwalniać w akcie zemsty, jest to bardzo małostkowe. Oceniam ludzi pod kątem jakości ich pracy. I tylko to jest wyznacznikiem. Nie będę komentował zaangażowania pracowników jednostek organizacyjnych miasta w aktualne wybory. Upodobania polityczne nie są odzwierciedleniem jakości pracy. Nie mam problemu z tym, że ktoś popiera mojego kontrkandydata, każdy ma prawo do własnych poglądów. Oczywiście nie należy demonstrować ich w miejscu pracy, aby nie łamać zasad etycznych. Praca z zasady powinna być wolna od polityki, nawet tej lokalnej.
Takie plotki to też sygnał dla mnie, żeby przyjrzeć się bliżej problemom pracowniczym w miejskich jednostkach, może jest coś, co powinno być przedyskutowane i poprawione. Przez ostatnie 9 lat MOPS był formalnie w gestii mojego zastępcy.
Jak ocenia Pan tegoroczną kampanię?
Bardzo źle. Martwi mnie fakt, że ta kampania weszła na złe tory. Nie jest to merytoryczna rywalizacja, czy też dialog. Jestem jedynym kandydatem, który od początku szedł do tych wyborów z konkretnym programem wyborczym. Chciałbym, by mieszkańcy mieli możliwość wyboru między konkretnymi wizjami rozwoju Grajewa. Jako KWW Grajewskie Porozumienie Samorządowe prowadziliśmy i prowadzimy kampanię z klasą, bo uważamy, że mieszkańcy Grajewa po prostu na taką zasługują. Niestety okazuje się, że w tegorocznych wyborach nie jest to walka o jak najlepszy program wyborczy, a tym bardziej nie jest to walka w imię sportowej zasady fair play. Tegoroczna kampania jest wyjątkowo nieetyczna. Komentarze zamieszczane w internecie przez popleczników mojego kontrkandydata ociekają jadem i nienawiścią, ich treść wręcz poraża. Najbardziej uderzają mnie nieprawdziwe informacje o mojej rodzinie. Ta kampania mocno wchodzi w moje życie prywatne, dotyka mojej rodziny. Celuje w moją żonę, mamę, a nawet w córkę, która przyjechała specjalnie wesprzeć mnie w walce o reelekcję, za co jestem jej ogromnie wdzięczny.
To wyborcy zdecydują na kogo zagłosują, kto ich zdaniem jest gwarantem kontynuacji stabilnego rozwoju miasta i ma więcej kompetencji do zarządzania miastem. Zmiana nie zawsze jest dobra. Teraz składane obietnice za chwilę mogą okazać się bez pokrycia.
Ostatnie lata to niepodważalny rozkwit Grajewa. Głęboko wierzę w to, że sukces naszego miasta mogę osiągnąć tylko wspólnie z Państwem, dlatego ponownie proszę o zaufanie i wsparcie w II turze wyborów. Każdy głos jest dla mnie ważny. Wspólnie kontynuujmy rozwój Grajewa.
Wszystkich, którzy głosowali w I turze na Pana Macieja Bednarko, Panią Barbarę Ciszewską lub Pana Marcina Rutkowskiego oraz mieszkańców, którzy nie wzięli udziału w wyborach samorządowych, proszę o poparcie i oddanie na mnie głosu 21 kwietnia 2024 r. Na koniec proszę również Wyborców, by spokojnie rozważyli kwestię, która zaważy o rozwoju naszego miasta przez następne lata. Pytam Państwa, czy lepiej sprawdzę się w tym ja, burmistrz dynamicznie rozwijającego się miasta, zarządzanego przeze mnie od 9 lat, czy mój kontrkandydat pełniący funkcję zastępcy.
– Dziękuję za rozmowę.
– Ja również dziękuję i życzę mieszkańcom wielu chwil spokoju.